Jamał znany jest większości z mediów jako miejsce, z którego pochodzi gazu ziemny ogrzewający europejskie domy. Dla nas Jamał jest miejscem symbolicznym, które kształtowało nas samych i od którego zaczęło się nasze wspólne życie. Tam po raz pierwszy poczuliśmy co znaczy prawdziwa dzika przyroda i co utraciliśmy tu w Europie. Pisząc ten opis po latach z nostalgią patrzymy na tamten czas licząc, że będzie nam jeszcze dane powrócić na Jamał i zrealizować swoje pomysły.

Na Jamale byliśmy dotąd dwa razy. Pierwszy – miesięczny pobyt okazał się rekonesansem, złapaniem bakcyla tundry, zasianiem ziarna, z którego wykiełkowały nasze kolejny wyprawy w tundrę Jamału i Taimyru.

Druga, trzymiesięczna wyprawa była z kolei lekcją pokory wobec Arktyki, weryfikacją naszej młodzieńczej fantazji, która ukształtowała nasze oczekiwania od życia, podejścia do przyrody i jest kierunkowskazem w dalszej ścieżce przez życie.

Opowieściami o naszych jamalskich przygodach dzieliliśmy się na znanej imprezie podróżniczej „Kolosach” w 2003r, na której otrzymaliśmy wyróżnienie za II Polską Wyprawę Ornitologiczną na Półwysep Jamał . Wyróżnienie przyznano „za dotarcie w najbardziej niedostępne rejony rosyjskiej tundry – do wybrzeży Morza Karskiego i realizację programu naukowo-badawczego”.

Wyprawy na Jamał obfitowały w liczne perypetie, a przy tym miały jasno sprecyzowany cel. Dzisiaj po latach widzimy, że ten cel nie był najważniejszy, ale wówczas był motorem do działania.

Celem wyprawy było przeprowadzenie badań na morfologią (cechami wyglądu zewnętrznego) i migracjami mewy syberyjskiej Larus heuglini. Pewnie nasuwa Wam się pytanie dlaczego akurat takie mewy i w takim miejscu? Czy nie można było znaleźć sobie innego ciekawego tematu, gdzieś blisko domu. Oczywiście można ale nas pchało właśnie tam w tundrę. Sam temat naukowy to jak zwykle w życiu pewna zbieżność okoliczności i czasu. Tak się składało, że w owym czasie byłem bardzo aktywnym birdwatcherem nastawionym na „wyhaczanie” rzadkości ornitologicznych, żywo zainteresowanym diagnostyką oznaczania trudnych gatunków. Mewy syberyjskie były więc idealnym celem. Ptaki te gniazdują od Płw Kolskiego w Skandynawii w kierunku wschodnim w głąb kontynentu Azjatyckiego. Co ciekawe są łudząco podobne do innego gatunku – mewy żółtonogiej (Larus fuscus graelsi) występującej w zachodniej Europie. W zasadzie to trudno wskazać jednoznaczne różnice w wyglądzie obu mew, a to głównie za sprawą ich olbrzymiej zmienności. Poziom wiedzy o wschodnich mewach zamieszkujących pustą i rozległą Syberię nie jest zbyt wysoki. Nie wiadomo nawet, gdzie zimują mewy syberyjskie.

W Europie pokutuje pogląd, że są to wybrzeża Morza Czerwonego, podczas gdy jedyne dwie informacje o ptakach zaobrączkowanych na Płw. Taimyr pochodzą z okolic Morza Ochockiego. Nie liczyliśmy, że odkryjemy od razu Amerykę, ale chcieliśmy przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie czym (jeśli w ogóle) różnią się mewy ze wschodu i zachodu.

Jak każda wyprawa, tak i ta rozpoczęła się od przygotowań. Po 2002r. mieliśmy pewne rozeznanie gdzie są lęgowiska mew syberyjskich i jaka jest specyfika tego gatunku. Jednym z założeń badawczych było chwytanie i znakowanie mew dlatego wcześniej musieliśmy przygotować specjalne pułapki żywołowne stawiane na gniazda. W Kanadzie zamówiliśmy 200 plastikowych obrączek ornitologicznych z wygrawerowanymi numerami, które łatwo odczytać przez lornetkę bez konieczności odłowu ptaków.

Takie rozwiązanie znacznie podnosi efektywność obrączkowania, ponieważ w świecie jest spora rzesza obserwatorów ptaków uczulonych na wypatrywanie ptaków z obrączkami. Formalności związane z chwytaniem i obrączkowaniem ptaków na terenie Federacji Rosyjskiej pomogli nam załatwić pracownicy rosyjskiego centrum obrączkowania ptaków. Od nich dostaliśmy również obrączki metalowe przeznaczone dla innych grup ptaków.

Jamalska tundra jest miejscem niesamowitym, urzekła nas jej przyroda i niedostępność. Mieliśmy okazję poznać Nieńców – ludność koczowniczą wypasającą stada półdzikich reniferów. Spędziliśmy z nimi trochę czasu, dzięki czemu poznaliśmy ich kulturę, styl życia, wytrwałość i hart ducha.

W kolejnych latach kontynuowaliśmy badania nie tylko mew, ale i innych ptaków. Trzy kolejne sezony lęgowe również spędziliśmy na północy Rosji – na półwyspie Taimyr.